"Witam.Przesyłam parę wyrazów które pamietam z dzieciństwa tj z okresu powojennego: Nie bandzie Miamiec pluł nam w gambę. W kuchni był szelbąg /szafka/ , zydel /krzesło/ ruczka /taboret/. Stała też centrofuga /do oddzielania mleka i śmietany/ oraz w kiżance robiono masło .Garnek był przykryty deklem / przykrywką/ a na durszlaku /cedzaku/ stały nudke /makaron/ Franek t
ak wariował aż mu
dekiel podskakiwał Mania była przy nadziei /w ciąży/ heklowała i
sztrykowała jaczki /szydełkowała i wiązała na drutach kaftaniki/
Babcia lubiła rajzować /podróżować,/ a Bronia klaftować /plotkowac/
Jadzia na głowie miała krużawe klatry /kędzierawe włosy/ Lucek zmarł
na herszlag /zawał/ W oknie były gardinki / firanki/ Janek
nafutrował /nakarmił/ zwierzęta i miał fajrabent /wolne/ Mama na stole
postawiła taski /filiżanki/ do bunkawy /dobrej kawy/ Na stole były:
kruszki, świetojanki i pómelki. W antrejce /przedpokoju/ wisiały
ajncugi.. Gdy zaszlachtowano /zabito/. świniaka to robiono: worszta,
leberkę, blutkę, kaszówkę i zylce. Kowalski był gburem /bogaty
gospodarz/ i na rynek jechał z kuczerem /wożnica/ a potem szedł do
balwirza /fryzjera/ Dziewczynka bawiła sie pupką /lalką/ a gdy była
niegrzeczna dostała pydą / rózgą/. Antek wyjeżdza i trza zaryglować i
oborę zakietować. W moim domu nie mówiło sie gwarą bo Mama bardzo
dbała o czystość języka polskiego ale w szkole i u sąsiadów słyszałam tą
gwarę."
Piękne. Dziękujemy :)
Piękne. Dziękujemy :)
"Sztrykować" to znaczy robić na drutach. A szydełkować to "heklować". Tak pamiętam z dzieciństwa w Bydgoszczy...
OdpowiedzUsuńA poza tym, wspaniały blog! Będę zaglądać, będę wspominać młodość...
Pozdrawiam serdecznie!